Strona główna

niedziela, 26 września 2010

Forex - jak zacząć?

Blog Melonmaker'a miał być luźnym opisywaniem rzeczywistej drogi do melona. Chciałem uniknąć na nim pisania poradników. Zostałem jednak zapytany ostatnio przez jedną z osób czytających mego bloga: jak zacząć grać, czy jak kto woli - inwestować, na forex'ie. Ponieważ bardzo mało komentarzy pojawia się pod moimi wpisami, to każdy, nawet najmniejszy wpis cieszy mnie bardzo i postanowiłem odpowiedzieć na to pytanie. Może nie do końca w formie poradnika, ale w formie retrospekcji. Postaram się przypomnieć jak wyglądały moje początki przygody z walutami.

Ponieważ od zawsze byłem zwolennikiem praktyki, a nie teorii, nie mogę odpowiedzieć na pytanie: jakie książki polecić? Nie przeczytałem żadnej. Jak ktoś jest na tyle dobry, by z forex'u żyć, to nie bawi się w pisanie książek, bo nie chce stracić przewagi nad tymi, którzy odpowiedniej wiedzy nie posiadają. Jak ktoś musi pisać książki, to pewnie nie osiągnął zbyt wiele na forex'ie. Wiem, wiem... generalizuję. Pewnie są wyjątki, ale nie chciało mi się ich szukać. Lubię poznawać takie rzeczy sam. Nie myślę o forex'ie jak o maszynce do zarabiania pieniędzy, której koniecznie muszę się nauczyć z książek. Myślę o tym jak o kolejnym wyzwaniu i hobby, co widać po wielkości mojego rachunku :)

Od czego zacząć? Moim zdaniem od założenia rachunku testowego. U większości dostawców jest możliwość otwarcia rachunku z dowolną wirtualną kwotą. Można przetestować kilka rachunków i zdecydować, który nam pasuje. Pierwsze transakcje można zawrzeć kompletnie bez analizowania rynku, aby po prostu nauczyć się działania platformy.
Podstawowe rzeczy jakie trzeba pojąć to:
- otwieranie zleceń buy/sell czyli zajmowanie pozycji długiej i krótkiej
- ustawianie 'take profit' oraz 'stop loss'
- ustawianie 'trailing stop'
Wszystko to można "wyguglać" lub znaleźć w instrukcji i z tymi podstawami da się już praktykować forex.

Jest wielu przeciwników gry na wirtualnych kontach. Twierdzą oni, że ma się to nijak do rachunków rzeczywistych. Ja jestem zdania, że najpierw trzeba zacząć zyskiwać systematycznie na koncie wirtualnym i najlepiej, by nie było to skalpowanie, czyli ciułanie po kilka pipsów, ale pozycje trzymane dłużej i dające nam co najmniej 20 pipsów z jednego zlecenia.

Po prostu trzeba pamiętać, że gdy już otworzymy rzeczywisty rachunek to:
- zarabianie stanie się natychmiast 20 razy trudniejsze
- szybkie powiększanie stanu konta poprzez otwieranie i zamykanie bardzo wielu pozycji dających nam po 1-2 pipsy nie chce działać tak jak na koncie wirtualnym
- nasza głowa płata nam figle: w sytuacjach gdy kurs odchyla się odrobinę na naszą niekorzyść - na koncie wirtualnym cierpliwie czekamy, w realu nagle tniemy straty, po czym kurs idzie w stronę właściwą; natomiast gdy kurs leci na łeb na szyję - na koncie wirtualnym tniemy jak najszybciej straty, a w realu wydaje nam się, że zaraz się odbije, że może jak jeszcze dołożymy takich samych zleceń, to wyjdziemy na swoje. Frustracja sięga zenitu, bo tracimy prawdziwe pieniądze.

Warto nieco poczytać o analizie technicznej, nauczyć się rysować linie trendu, wyznaczać punkty oporu i wsparcia, korzystać ze wskaźników (ja korzystam głównie ze Stochastics i MACD). Wszystko to można znaleźć w sieci i wszystko to poznawałem bardzo powoli, przez ostatnie 2 lata. Zbyt wiele wskaźników na raz też nie jest zbyt zdrowe. Zawsze gdy zaczynałem czytać jakąś książkę o technicznych aspektach inwestowania, natrafiałem na dużą ilość informacji, których później nie pamiętałem, albo nie byłem w stanie wykorzystać w praktyce. Wolę dodać pierwszy z brzegu wskaźnik dostępny z Metatrader'a do wykresu, a następnie poszukać w sieci, co on przedstawia i sprawdzić, na ile jest dla mnie przydatny. Po kilku dniach dodawałem następny i uczyłem się kolejnego.

Sporo praktycznej wiedzy zdobywam z forów internetowych na tych stronach:
1) www.forex.nawigator.biz - chyba najlepsze forum forexowe jakie znalazłem w języku polskim. Dobre, aby zacząć, poznać opinie ludzi o platformach, itd. Teraz już raczej rzadko zaglądam.
2) forexforums.dailyfx.com - bardzo dobre forum w języku angielskim. Obserwuję często wątek EURUSD, bo tylko na tej parze gram. Żywe dyskusje. Prawie cały czas coś się dzieje. Należy tylko pamiętać, żeby nie sugerować się ślepo sugestiami innych, bo niektórzy grają krótkoterminowo, niektórzy długoterminowo. Niektórzy są wyjadaczami, niektórzy początkującymi. Połowa ludzi obstawia w jednym momencie buy, a połowa sell. Traktujcie to jako pole do nauki, a nie do darmowych sygnałów kupna/sprzedaży.
3) www.forexfactory.com - j.w., ale oprócz dobrego wątku EURUSD, na głównej stronie można znaleźć plan publikacji danych na najbliższy czas. Dane na tej stronie pojawiają się bardzo szybko.

Na forex'ie ile jest osób, tyle jest sposobów na grę. Niektórzy grają na danych. Obserwują publikowane dane z największych, światowych gospodarek i na ich podstawie zajmują pozycję. Też zaczynam tak grać, ale z bardzo małym stop lossem. Zajmuję pozycję przed publikowanymi danymi. Jeśli się pomylę, tracę ok. 10 pipsów. Jak mam rację, to zyskuję ok. 40-100 pipsów. Inni grają tylko wtedy, kiedy nie ma w planach żadnych publikacji i grają zgodnie z trendem. Tak grałem do tej pory i będę to również kontynuował. Niektórzy grają krótkoterminowo, ale z moich obserwacji wynika, że większość "wymiataczy" gra co najmniej średnioterminowo zarabiając po kilkadziesiąt lub kilkaset pipsów z jednej pozycji.

Wydaje mi się, że aby wiedzieć o co w tym naprawdę chodzi potrzeba ok. roku. Później to już walka z psychiką i trzymanie się ustalonych przez siebie zasad, co jest tysiąc razy trudniejsze niż poznanie technicznych aspektów tej zabawy. O moich zasadach, których ostatnio się niestety nie trzymałem, można przeczytać w jednym z poprzednich wątków i z pewnością nie raz jeszcze o nich napiszę. Dużą sztuką jest powstrzymywanie się od otwierania zlecenia w sytuacji, gdy nie jesteśmy pewni. Chociaż pewności stuprocentowej w tym chaosie, składającym się z milionów ludzi o różnym doświadczeniu, podejmujących jednocześnie miliony decyzji raczej nigdy mieć nie będziemy. Możemy jedynie zwiększyć prawdopodobieństwo.

Jak już poczujecie się pewni na rachunku wirtualnym i zdecydujecie się na rachunek rzeczywisty, proponuję na początek jeszcze dwie zasady, o których wcześniej nie pisałem:
- niewielki rachunek; wielu dostawców oferuje obecnie grę mikrolotami i rachunki w wysokości kilkuset zł; tyle wystarczy, aby sprawdzić się w tej pokręconej rzeczywistości;
- ryzykuj tylko mały procent kwoty jaką posiadasz; większość publikacji proponuje ryzykować maksymalnie 3% kapitału; ja ryzykuję 0,5% przy skalpowaniu i grze krótkoterminowej, a do max.2,5% przy grze w dłuższym terminie.

To na dziś tyle. Jest to temat rzeka, więc ciężko go wyczerpać w jednym wpisie.
Zachęcam do spróbowania na wirtualnych rachunkach. Powodzenia!

13 komentarzy:

  1. Witam, tekst rozwinął dużo moich wątpliwości i pytań, ale nurtuje mnie jeszcze jedno. Mianowicie na jakiej platformie grasz, na jakiej zaczynałeś z demem? Dziś przeglądałem internet i naprawdę jest tego(platform) od groma.

    PS. Gratuluje ci dążenia do celu, i życzę wytrwałości. Bardzo fajny blog, szczególnie dla osób które dopiero zaczynają swoją przygode z oszczędzaniem. Ja jestem stosunkowo młody (<20 lat) i chcę zacząć pisać bloga, ale nie wiem czy się to powiedzie, ponieważ nie mam tak elastycznego języka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytający mają wredny zwyczaj niezostawiania śladów ;) Ale na pewno się doczekasz po jakimś czasie większej ich ilości, początki zawsze są najtrudniejsze.

    Forex dla mnie odpada (za mały kapitał), ale na pewno wiedza początkowa się przyda. Na innych blogach za dużo już technicznej wiedzy dla osób, które o początkach już dawno zapomniały...

    Arek, elastyczny język nie jest potrzebny, a czasem wręcz przeszkadza kiedy na raz chcesz przekazać zbyt dużo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Arku, testowałem na pewno XTB, TMS i kilka innych, których już nawet nie pamiętam. Kryteria były dwa: niewielka kwota przy otwarciu rachunku i to, aby połączenie przeszło przez sieć w mojej firmie ;) Ponad rok temu bardzo mało było ofert umożliwiających granie mikrolotami. Ostatecznie stanęło na Admiralmarkets. Przy dużym ruchu mam czasem problemy z otwieraniem i zamykaniem pozycji, ale dwa podstawowe założenia zostały spełnione. Jeden pips to tylko 29 groszy.

    W Kreciej Norze - zgadzam się z tym językiem. Czasem przyłapuję się na zbytnim rozwlekaniu tematu ;) Podejrzewam, że mało kto przebrnie przez ten wpis, bo trochę przydługi wyszedł ;) A jeśli chodzi o kapitał, to może do czasu jego zebrania warto ćwiczyć na koncie wirtualnym.

    OdpowiedzUsuń
  4. A jakie cechy minimalnie wg. Ciebie musi(powinien) posiadać bloger?

    OdpowiedzUsuń
  5. Chęci do pisania na jakiś konkretny temat i umiejętność korzystania z programów sprawdzających pisownię, bo ostatnio połowa młodych ludzi tłumaczy się dysleksją, co mnie osobiście trochę kłuje w oczy.

    Tak naprawdę pisać może każdy. Kwestia tego, czy zależy Ci na dużej liczbie czytających, którzy będą klikali Ci w reklamy, czy np. zależy Ci na zebraniu wokół siebie małej grupy ludzi o podobnych poglądach, z którymi będziesz mógł czasem konstruktywnie podyskutować. Mi wystarczy to drugie i nie przejmowałem się, czy umiem pisać interesująco, czy nie. Po prostu zacząłem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dorzucę od siebie także jedno: wytrwałości.
    W necie jest sporo stron/blogów porzuconych, nie tylko o finansach, które założyły osoby o słomianym zapale i żadnej motywacji. Zastanów się, po co ci blog czy inna strona i wytrwaj w tym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stało się! Założyłem swojego bloga! :-) Zapraszam

    http://finansearkadiusza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. hej, najpierw się poczepiam, piszesz że "Jak ktoś jest na tyle dobry, by z forex'u żyć, to nie bawi się w pisanie książek, bo nie chce stracić przewagi nad tymi, którzy odpowiedniej wiedzy nie posiadają. Jak ktoś musi pisać książki, to pewnie nie osiągnął zbyt wiele na forex'ie"

    A jednak sam piszesz bloga jak inwestować;)

    Teraz poważnie: kiedy zawarłeś pierwszą trnsakcję na demo fx a kiedy na rachunku rzeczywistym?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie piszę bloga jak inwestować (spójrz na podtytuł). Uważam, że jestem w tym słaby i nie daję rad co robić, żeby zarobić setki procent w roku jak niektórzy :) Jak się zajrzy do książek, to wszędzie piszą jakie to proste jest inwestowanie, jak to można zostać milionerem, tylko trzeba chcieć. Mój blog jest o mojej i tylko mojej, praktycznej próbie zarobienia miliona. Do tego większość zysku jak na razie pochodzi z pracy na etacie. Blog ma pełnić funkcję motywacyjną dla mnie i formę konwersacji z ludźmi o podobnych (a czasem zupełnie różnych) poglądach. Nie prowadzę tego bloga w celu zarobkowym (reklamy zamieszczone są bardziej jako eksperyment). Czytam podobne blogi i komentuję je, bo chcę wiedzieć jak inni podchodzą do tego tematu.

    Wszystkie moje forexowe wpisy są tylko i wyłącznie moimi doświadczeniami, a nie radami inwestycyjnymi. Myślałem, że to widać. Jeśli nie, to muszę popracować nad formą przekazu lub po prostu przy każdym wpisie dodawać taką adnotację.

    Niestety nie pamiętam kiedy zawarłem pierwszą transakcję na demo fx. Mogło to być 2-2,5 roku temu. Nie mam już tego rachunku, więc nie mogę sprawdzić. Na rachunku rzeczywistym pierwszą transakcję wykonałem 17.08.2009.

    OdpowiedzUsuń
  10. spoko, mam nadzieje że będziesz długo pisał i że z miesiąca na miesiąc będziesz coraz bogatszy.

    Odezwę się na prv

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zaczynałem w Maximus Trading, bez żadnej kasy, cały czas inwestowałem wyłącznie ich pieniędzmi. Dalej działam pod nimi - jakoś inwestując własne pieniądze nie osiągałem takich wyników, nie poznawałem tylu ludzi, nie zbierałem doświadczenia. Może kluczem jest właśnie działanie na odpowiedniej firmy?

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny artykuł- jesteś jednym z bardzo niewielu "speców" od bardzo trudnego tematu, który potrafi prosto odpowiedzieć na proste pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajnie to opisałeś! Ja zaczynam swoją przygodę z grą na rynku forex: http://terazforex.blogspot.com oto moje wyniki!

    OdpowiedzUsuń