Strona główna

wtorek, 5 września 2017

Nadal żyję i mam się nieźle

Czas coś skrobnąć, żeby na emeryturze móc na to zerknąć i ocenić - gdzie popełniłem błąd ;-)

Mieszkanie

 Mieszkanie nadal się wynajmuje. Gdy zmieniają się lokatorzy (póki co dopiero raz mi się zmienili przez ponad półtora roku) to jest trochę latania. Dochodzą jakieś małe koszty, małe naprawy, zmiana zmasakrowanego materaca, itp. Jest to jakiś minus, zwłaszcza gdy zbiegnie się to np. z wyjazdem służbowym i świętami jak to było w moim przypadku :-)
Jednak poza tym nie mogę narzekać. Przez większość roku jest to prawie bezobsługowy zysk. Raz w miesiącu opłacam rachunki, wysyłam maila z informacją ile jest do zapłaty, kasa wchodzi na konto i jest pięknie. Przyszła emerytura rośnie. Mógłbym mieć nawet kilka mieszkań na wynajem ;-)

Praca

 W pracy jestem niestety trochę wypalony. Przyznaję się bez bicia. Ostatni rok był bardzo ciężki i często szukałem nowej pracy. Bezskutecznie. Ale mój szef chyba to zauważył i skończyło się awansem, rekordową premią oraz zdjęciem ze mnie części nudnych obowiązków, a postawieniem pewnych, całkiem ciekawych wyzwań. Zobaczymy czy moje wrodzone lenistwo im sprosta ;-p Miałem też pierwszą podróż służbową na inny kontynent, co też było pewną ciekawostką. Za wiele wprawdzie nie zwiedziłem, ale poczułem lekki smak Azji.

Wprawdzie nie chcę na blogu rzucać kwot związanych z moimi zarobkami, ale zrobiłem sobie bardzo ogólne podsumowanie wzrostu moich zarobków od momentu skończenia studiów. Wyszło mi coś takiego:



Dane brałem mniej więcej z pamięci, a każdy rok jest porównywany procentowo do mojej pierwszej wypłaty. Wygląda to imponująco. Ale prawda jest taka, że z biegiem lat zmienia się też życie. Rodzina i dom kosztują. To co teraz napiszę zabrzmi bardzo egoistycznie, ale czasem smutek mnie ogarnia jak sobie pomyślę, że gdybym nie miał rodziny i żył na poziomie sprzed 10 lat, to w zasadzie mógłbym być już na emeryturze. Tylko musiałbym chyba żyć ciągle sam, albo znaleźć tak samo finansowo świrniętą kobietę :-) Moja kobieta wprawdzie wróciła już do pracy po dwójce dzieci, więc jest to dla mnie trochę finansowa ulga, ale jej roczne zarobki są mniejsze, niż moja roczna premia, więc szału ni ma ;-p 

Podsumowanie

Innych dochodów brak. Na giełdę, pokera, forex jestem zbyt emocjonalny. Ciągle wpadam w tak zwany tilt, więc staram się je omijać. W kolejnych latach niewiele się pewnie zmieni. Znów zaczynam budować oszczędności, jednocześnie wykańczając dom. Szef dał mi do zrozumienia, że muszę się już zachowywać w pracy jak menadżer aby pójść dalej. Przyznaję, że kolejny awans to łakomy kąsek, bo będzie to pewnie ok. 25-30% wzrost zarobków. Czyli jakieś 3-4 wypłaty z 2014 roku :-)

To na razie tyle pisania do siebie i do ludzi, którzy dolepiają tu swoje reklamy w postaci zdawkowych komentarzy i których nicki prowadzą do ich stron z reklamami ;-p

Od dłuższego czasu kusi mnie też, by napisać jakiś komentarz do sytuacji polityczno-ekonomicznej w Polsce i na świecie. Być może nie ma wielkiego związku z tematem tego bloga, ale chciałbym za kilka lat wrócić do takiego wpisu i zobaczyć jak zmienił się świat, moje poglądy i sytuacja w otaczającym mnie świecie.