Listopad... czas "szalonych" zysków giełdowych ;-) Rajdu Św. Mikołaja jak nie widać, tak nie widać, ale u mnie mały zysk. Całe 9,87 zł :-) Skąd się to wzięło? Jakiś czas temu kupiłem 11 akcji spółki Pegas. Kupiłem je głównie z myślą o dywidendzie, ale też z myślą o tym, by trzymać akcje dłużej. Oczywiście wszystko zmieniło się gdy giełda zaliczyła jakieś tam kolejne tąpnięcie. Wtedy ustawiłem zlecenie sprzedaży minimalnie powyżej ceny zakupu. Później stwierdziłem, że zrobiłem bez sensu, ale zlecenia nie odwołałem, bo jakoś tak ciągle brakowało czasu. Nie sądziłem, że się zrealizuje, a tymczasem... hops... i sprzedane. Cóż... dywidenda zainkasowana (doliczona w poprzednim bilansie) i akcje sprzedane z zyskiem 1,17%. Jeśli doliczyć dywidendę, to wyjdzie 5,88%, więc jak na czasy bessy może być.
Lokaty przeniesione do Optimy, ale nie widać dużej różnicy w odsetkach w stosunku do poprzedniego miesiąca, bo przeniesienie miało miejsce kilka dni temu. Za miesiąc będzie lepiej. Odsetki oczywiście, zgodnie z planem opisanym tu: Kokosowe inwestycje strukturyzowane, powędrowały w stronę pożyczek społecznościowych.
Zarobki odrobinę mi się ostatnio poprawiły, ale dokładam tyle samo co zawsze, bo dziecko, bo święta, bo trzeba złapać oddech po wakacjach i tak dalej. Na wiosnę postaram się zweryfikować "wkłady" o inflację.
Skąd się wzięły moje pieniądze można jak zwykle zobaczyć poniżej (zazwyczaj robię screenshot dwóch ostatnich miesięcy, ale niechcący zrobiłem trzy miesiące i nie chce mi się już zmieniać ;-).