Strona główna

czwartek, 30 czerwca 2011

Szybka akcja z Polnordem

Przedwczoraj patrzyłem na dołujący Polnord, który po spadku o ok. 20% zatrzymał się na poziomie 25 zł. Pomyślałem, że jest szansa na małe odbicie i zakupiłem 60 akcji po 25,17 zł. Po jednym dniu nic się nie wydarzyło, więc ustawiłem take profit na 26 zł. Dziś rano odpaliłem komputer i okazało się, że 26 zł zostało przebite. Zapewne głównie za sprawą wiadomości o sprzedaży wierzytelności za ponad 100 mln zł. Tym oto sposobem zarobiłem 37,83 zł. Procentowo to tylko 2,5%, ale dobrze, że na plus.
Zastanawiam się czy jest szansa, że Polnord odbije nieco mocniej. Ostatnie spadki były dość znaczne, sytuacja na giełdzie słaba, a do tego zaczynają się pojawiać pytania: co się stanie z tymi otrzymanymi milionami? Czy zostaną właściwie wykorzystane?

wtorek, 28 czerwca 2011

Zapis na Jastrzębską Spółkę Węglową dokonany

To moje trzecie podejście do debiutu giełdowego podczas całego "życia" tego bloga. Jak zwykle postanowiłem zapisać się w ostatni dzień, aby nie tracić tych paru złotych odsetek, a ostatecznie wyszło tak, że dostałem wypłatę, więc być może w ogóle nie będę musiał ruszać lokat. Nauczony poprzednimi debiutami nie zapisuję się na maksymalną ilość akcji, bo i tak pewnie będzie redukcja. Na ile się zatem zapisałem? W sumie na 25 sztuk. 15 sztuk na jednym koncie i 10 na drugim. To daje realną szansę otrzymania akcji za 3650 zł nawet jeśli redukcja wyniesie 80%. Więcej kasy nie ma sensu blokować. Zwłaszcza, że trochę mam wydatków w najbliższym czasie. W zeszłym tygodniu wybuliłem kilka stówek na naprawę auta. W tym tygodniu pójdą dwa tysiaki na jego ubezpieczenie, a w lipcu kolejny wakacyjny wyjazd i zakup kilku mebli do mieszkania. Porażająca kumulacja, ale co zrobić. Plan był inny, ale wszystko się poprzesuwało w czasie.

wtorek, 14 czerwca 2011

Bilans nr 13 - 6 czerwca 2011

Maj. Piękny miesiąc. Zawsze twierdziłem, że wakacje studenckie powinny trwać od połowy maja, do połowy sierpnia, bo wtedy jest najładniejsza pogoda. Podczas gdy większość studentów uczy się do kolokwiów i sesji, ja wziąłem 2 tygodnie urlopu, zostawiłem komputer w domu i korzystałem z uroków natury. W maju nie miałem ochoty myśleć w ogóle o majątku. Mając na uwadze jedynie wypoczynek i relaks zaszyłem się wśród majestatycznych sosen, buków i dębów, z dala od miejskiego zgiełku i majaczących, osiedlowych pijaków.

Coś tam jednak w portfelu się zmieniło, o czym już wcześniej pisałem. Malutki zysk ze sprzedaży BGŻ i PKO BP dał w zasadzie tyle, ile dałyby te pieniądze położone na lokacie, natomiast odsetki w tym miesiącu są przez blokadę kasy na debiut nieco mniejsze. Standardowo odłożyłem 1700 zł. W ten oto sposób przekroczyłem cel, który założyłem sobie na 6 lipca. W najbliższym czasie trzeba będzie oszacować nowe, mierzalne i realne cele na kolejne miesiące. Póki co jestem jeszcze w nastroju urlopowym i jakoś nie mogę się wdrożyć w dawny tryb życia.



Przypomnę może w jaki sposób wyznaczyłem sobie na cel tę dziwną kwotę 24023,87 zł. Otóż w pewnym momencie posiadałem 9262,24 zł i uznałem, że trzeba ją powiększać o 10% miesięcznie. Wyszło mi, że w lipcu powinienem mieć 24023,87 zł. Zgodnie z tym założeniem w sierpniu powinienem mieć 26426,25 zł, we wrześniu 29068,87 zł, a w październiku 31975,76 zł. Myślę, że dzięki tej nadwyżce w stosunku do planu jest szansa ciągnąć to założenie do października. Później musiałbym odkładać ponad 3 tys. miesięcznie, a przecież obiecałem sobie, że nie będę pogarszać poziomu życia, więc podejdę do tego ze spokojem.