Strona główna

czwartek, 21 marca 2013

Jak korzystnie kupić nieruchomość

Jak wiecie niedawno kupiłem kawałek ziemi. Przy tej sposobności zacząłem się zastanawiać, co w tym temacie mógłbym napisać na blogu. Coś pożytecznego, co w przyszłości komuś mogłoby się przydać. Stąd kilka rad, które być może komuś się przydadzą. Fakty opisane poniżej przyczyniły się do tego, że obydwie nieruchomości, które posiadam kupiłem w cenach sporo niższych niż teoretyczne średnie ceny podawane w mediach, czy ceny obserwowane na portalach z ogłoszeniami.

1) Zacznij obserwować rynek dość wcześnie


Kupno nieruchomości to niestety nie wyjście po bułki do sklepu. Potrzeba na to zdecydowanie więcej czasu. Żeby się zorientować w temacie warto zacząć się rozglądać już wtedy, gdy nie mamy jeszcze odpowiednich środków, ale wiemy, że za jakiś czas to się zmieni i będziemy mieli środki lub zdolność kredytową do zakupu.

2) Nie spiesz się


Jeśli znajdziesz ogłoszenie, które Cię interesuje, sprawdź kiedy zostało dodane. Jeśli nieruchomość "wisi" od kilku lub kilkunastu miesięcy, zazwyczaj oznacza to, że sprzedającemu nie spieszy się ze sprzedażą. W takim przypadku cena jest często dość wysoka. Warto w takiej sytuacji dodać ogłoszenie do ulubionych i zerkać co jakiś czas, czy cena się zmienia. Negocjacje zazwyczaj kończą się w takiej sytuacji fiaskiem, ale prędzej czy później sprzedający przychodzi po rozum do głowy i sam obniża cenę. Tak było z moim mieszkaniem, którego cena zniżała się kilkakrotnie. Gdy osiągnęła satysfakcjonującą mnie cenę, utargowałem jeszcze 10 tys. i kupiłem. Oczywiście jest ryzyko, że przegapimy odpowiedni moment, stąd moja kolejna rada.

3) Spiesz się :)

Jak to się ma do punktu pierwszego? Otóż jak już zlustrujemy dokładnie rynek, obejrzymy setki ogłoszeń i przegapimy kilka ciekawych, które zejdą na pniu, będziemy mniej więcej wiedzieli jaka cena jest realna do osiągnięcia i jaka nas zadowala. Jeśli zatem obserwowane przez nas ogłoszenie zejdzie do takiej ceny, trzeba działać jak najszybciej się da. Dokładnie tak samo postępujemy w przypadku pojawienia się ogłoszenia nowego z atrakcyjną ceną. Nie ma wtedy wymówek, że zadzwonimy jutro czy pojutrze. Dzwonimy natychmiast i umawiamy się jak najszybciej. Dlatego najlepiej jest przeglądać ogłoszenia codziennie lub co drugi dzień. Gdy szukałem ziemi do kupienia, któregoś ranka pojawiło się bardzo atrakcyjne ogłoszenie. Lokalizacja idealna dla mnie, cena bardzo niska. Pomyślałem: zadzwonię wieczorem, po pracy. Gdy zadzwoniłem usłyszałem, że właściciel właśnie jest w trakcie podpisywania umowy.

4) Sprawdź różne ogłoszenia tej samej nieruchomości

Często jedna nieruchomość pojawia się w kilku ogłoszeniach, bo biura nieruchomości przechwytują z rynku co się da. Warto przestudiować wszystkie ogłoszenia. Po pierwsze w poszukiwaniu ogłoszenia bezpośrednio dodanego przez właściciela. Omijamy prowizję. Po drugie sprawdzamy biura nieruchomości, które nieruchomość wystawiły i sprawdzamy jakie mają prowizje. Można zastosować taki myk, że dzwonimy do agencji, która ma najmniejszą prowizję i mówimy, że w innej pokazano nam tę nieruchomość, ale szukamy opcji z mniejszą prowizją. W moim przypadku było to zgodne z prawdą i zaowocowało tym, że pośrednik zrezygnował z wynagrodzenia pobieranego od strony kupującej tylko po to, abym kupił przez niego, a nie przez agencję konkurencji. W sumie kupiłem 2 nieruchomości przez pośredników i ani razu nie zapłaciłem im złotówki (bezpośrednio, bo pośrednio i tak dostawali moją kasę od sprzedającego, ale de facto 50% tego co zarobiliby normalnie).

5) Targuj się

Radzę się targować, a niestety sam na tym polu wypadam słabo. Nie umiem się targować i tyle. Zazwyczaj jednak sprzedający są przygotowani na to, że coś spuścić muszą. Ja zawsze mowiłem kwotę 20 tys. niższą i "spotykaliśmy się w połowie drogi", czyli przy 10 tys. "rabatu". To chyba taki standard. Jakiekolwiek próby stargowania więcej nie przynosiły rezultatu, ale jak już wspomniałem nie jestem dobry w te klocki.

To tyle ode mnie w tym temacie. Nie poruszam takich kwestii jak kupno taniej nieruchomości od komornika i zapewne wielu innych przydatnych kwestii, ale tak jak kiedyś obiecałem na tym blogu - pisać będę tylko i wyłącznie o własnych doświadczeniach (aczkolwiek wiem, że super poradniki o wszystkim, pisane przez ludzi, którzy nie mają w temacie żadnego praktycznego pojęcia, sprzedają się lepiej;)

21 komentarzy:

  1. A gdzie to mieszkania i jakie parametry?

    OdpowiedzUsuń
  2. Punkt 5... Każdy radzi targować się, a ja kompletnie nie potrafię. Myślę, że w przypadku zakupów na tak duże kwoty warto utargować tysiąc czy dwa, ale jak się nauczyć tego? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe - ja się pospieszyłem... Kupowałem mieszkanie z rynku pierwotnego, w cenie naprawdę rewelacyjnej... ale na pół roku przed programem Single na swoim, o którym wszyscy mi wówczas mówili, że jednak nie wejdzie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście targując się można czasem całkiem nieźle zejść z ceny. Ja tego też nie potrafię, jednak mój mąż jest w tym mistrzem. Nie wiem czy można się tego nauczyć, ja patrząc na mojego M myślę, że to cecha wrodzona. Chociaż może warto przećwiczyć taką rozmowę z kimś bliskim?

    OdpowiedzUsuń
  5. @Qulin - wiem, że nieładnie jest odpowiadać pytaniem na pytanie, ale... ma to jakieś znaczenie? :-) Dokładnego adresu niestety nie podam, a jak podam w przybliżeniu, to i tak raczej nie zweryfikujesz czy ceny, które zapłaciłem są dobre. Przykład ziemi, którą kupiłem - 2 km dalej mogłem kupić 30% taniej, ale tam nie chciałem ze względu na pewne uciążliwe czynniki. Na cenę często wpływają lokalne sprawy. Ja sprawdziłem wszystko co się dało. Dowiedziałem się, gdzie będą szły linie energetyczne, gdzie będą przepompownie ścieków i wiem, że jak wpadną goście, to będę miał gdzie kupić piwo pod bokiem. Mój kumpel niby mieszka w tej samej wiosce, ale jak mu się alkohol skończył na imprezie, to miał problem, bo najbliższy sklep jest 2,5 km od niego :-) Z buta to jakaś godzina ;-p Ja ten lokalny rynek nieruchomości lustrowałem w sumie z 4 lata.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Magdalena i Edyta - też wydaje mi się, że to cecha wrodzona. Czy da się tego nauczyć? Pewnie da, ale jak ze wszystkim trzeba często trenować, a jak się kupuje coś raz na jakiś czas to raczej ciężko. Dobrze jak przynajmniej jedna osoba w związku to potrafi.

    OdpowiedzUsuń
  7. @jacek - ja to raczej nigdy bym się nie zdecydował na kupno mieszkania na rynku pierwotnym. Podobnie jak z samochodem - też pewnie nigdy nie kupię nowego. W moim przypadku to niepotrzebna strata pieniędzy, bo mieszkanie to raczej etap przejściowy do domu. Mieszkanie kupiłem na rynku wtórnym, w stanie praktycznie od razu do zamieszkania (ale bez rewelacji). Znajomi pokupowali nowe mieszkania: po pierwsze droższe, a po drugie jeszcze kupę kasy musieli władować w urządzanie. Ja tylko pralki nie miałem. Lodówka, zmywarka, wszystkie instalacje były na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno uda się coś na tym zarobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto też czepiać się każdej zauważonej przez nas (lub nasłanych przez nas zwiadowców) i przekonywać sprzedającego, że myślimy o zakupie serio, ale serio uważamy, że cena jest za wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  10. gratuluję mądrego zakupu, tak powinno podchodzić się do inwestowania. Zarabiać już przy zakupie, wtedy dużo łatwiej o dobry interes.

    OdpowiedzUsuń
  11. no właśnie targowac tosię trzeba umieć, ja niestety tego nie potrafię

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytaj to zanim wybierzesz jakiegos dewelopera - http://naszetresci.2itb.com/cgi-bin/blog

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie też problem z targowaniem. Do tego jeszcze kilka okoliczności doszło, ale szczęśliwie zakup mam już za sobą

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakich okoliczności Magda? Mogłabyś napisać coś więcej?

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieruchomości kupuje się przy rekordowo niskich wycenach, a właśnie teraz takie mamy. Wszystko poleciało mocno w dół, z drugiej strony jest problem z kredytami. Na pewno widać spore zainteresowanie w branży magazynowej, szczególnie nieruchomościami ze strefy ekonomicznej, które puścił Jartom - z tych okazji tylko korzystać.

    OdpowiedzUsuń
  16. A próbował ktoś kiedyś swoich sił na licytacjach komorniczych ?

    OdpowiedzUsuń
  17. 20 tys. Warto o tym pamiętać , własna ziemia cały czas chodzi mi po głowie , wiem ze jeszcze długa droga , ale postaram się jak najszybciej to zrealizować.

    OdpowiedzUsuń
  18. Spółdzielnie mieszkaniowe często licytują mieszkania lokatorów którzy nie płacą czynszu. Zwykle można uzyskać cenę zdecydowanie wyższą od tej rynkowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się zerkać na rynek takich mieszkań (tak na przyszłość), ale trochę się boję, że z polskim prawem ciężko będzie się pozbyć mieszkających tam lokatorów.

      Usuń
  19. Po prostu należy czekać na dobrą okazję, a ta w końcu nadchodzi. To nie jest przypadek, że np. akurat teraz Jartom ma tak niskie wyceny magazynów, po prostu wynika to z sytuacji na rynku. Kolejny problem to brak środków - być może wraz z nowymi budżetami na 2014 rok, będziemy świadkami boomu cenowego?

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobra okazja i dobra architektura. Ja kupiłem dom, w którym kocioł gazowy dwufunkcyjny był zamontowany i ja nie musiałem się męczyć :) to była okazja

    OdpowiedzUsuń