Strona główna

poniedziałek, 7 lutego 2011

Bilans nr 9 - 6 lutego 2011

Kolejne podsumowanie niewiele różni się od pozostałych. Standardowe półtora tysiaka zarobione i dołożone. Odsetki dopisane. Ktoś spyta: a jest jakakolwiek różnica? Mało widoczna, ale jest. Pierwszy raz dokładam mniej niż 10% wartości całego portfela, co jest dla mnie małym sygnałem, że trzeba będzie nieco przyspieszyć. Obym miał wystarczająco "pary", by to zrobić. Póki co jestem dość mocno chory i zbieram siły.

Poniżej stan portfela miesiąc temu i obecnie oraz struktura przychodów, czyli skąd się wzięły moje pieniądze.

4 komentarze:

  1. Idziesz do przodu i to sie liczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego nie inwestujesz w akcje??

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo zawsze gdy "inwestuję", to tracę. Gdyby to rzeczywiście była inwestycja i np. cena akcji była odwzorowaniem wartości księgowej, a zysk zawsze w pewnej części przeznaczany na dywidendę, to bardzo chętnie bym inwestował pieniądze na kilka lat. Wiem, że to trochę dziwne podejście, ale dla mnie to jest po prostu gra, w której musisz wycyckać innych graczy.
    Do tej pory moja gra giełdowa wyglądała tak, że owszem, gdy miałem więcej czasu, to mi się trochę udawało. Później następował moment, w którym nie miałem wystarczająco czasu na analizowanie sytuacji i traciłem więcej niż zarobiłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja do niedawna np. oszczędzałem tylko na lokatach i rachunkach oszczędzających.

    Jednak niedawno postanowiłem spróbować swoich sił na giełdzie. Póki co jestem do przodu, ale faktem jest, że trzeba na to poświęcić dużo czasu, chyba że będzie się grać długoterminowo. Tylko wtedy nie ma się co przejmować chwilowym spadkiem naszych akcji.

    OdpowiedzUsuń