Blog Melonmaker'a miał być luźnym opisywaniem rzeczywistej drogi do melona. Chciałem uniknąć na nim pisania poradników. Zostałem jednak zapytany ostatnio przez jedną z osób czytających mego bloga: jak zacząć grać, czy jak kto woli - inwestować, na forex'ie. Ponieważ bardzo mało komentarzy pojawia się pod moimi wpisami, to każdy, nawet najmniejszy wpis cieszy mnie bardzo i postanowiłem odpowiedzieć na to pytanie. Może nie do końca w formie poradnika, ale w formie retrospekcji. Postaram się przypomnieć jak wyglądały moje początki przygody z walutami.
Ponieważ od zawsze byłem zwolennikiem praktyki, a nie teorii, nie mogę odpowiedzieć na pytanie: jakie książki polecić? Nie przeczytałem żadnej. Jak ktoś jest na tyle dobry, by z forex'u żyć, to nie bawi się w pisanie książek, bo nie chce stracić przewagi nad tymi, którzy odpowiedniej wiedzy nie posiadają. Jak ktoś musi pisać książki, to pewnie nie osiągnął zbyt wiele na forex'ie. Wiem, wiem... generalizuję. Pewnie są wyjątki, ale nie chciało mi się ich szukać. Lubię poznawać takie rzeczy sam. Nie myślę o forex'ie jak o maszynce do zarabiania pieniędzy, której koniecznie muszę się nauczyć z książek. Myślę o tym jak o kolejnym wyzwaniu i hobby, co widać po wielkości mojego rachunku :)
Od czego zacząć? Moim zdaniem od założenia rachunku testowego. U większości dostawców jest możliwość otwarcia rachunku z dowolną wirtualną kwotą. Można przetestować kilka rachunków i zdecydować, który nam pasuje. Pierwsze transakcje można zawrzeć kompletnie bez analizowania rynku, aby po prostu nauczyć się działania platformy.
Podstawowe rzeczy jakie trzeba pojąć to:
- otwieranie zleceń buy/sell czyli zajmowanie pozycji długiej i krótkiej
- ustawianie 'take profit' oraz 'stop loss'
- ustawianie 'trailing stop'
Wszystko to można "wyguglać" lub znaleźć w instrukcji i z tymi podstawami da się już praktykować forex.
Jest wielu przeciwników gry na wirtualnych kontach. Twierdzą oni, że ma się to nijak do rachunków rzeczywistych. Ja jestem zdania, że najpierw trzeba zacząć zyskiwać systematycznie na koncie wirtualnym i najlepiej, by nie było to skalpowanie, czyli ciułanie po kilka pipsów, ale pozycje trzymane dłużej i dające nam co najmniej 20 pipsów z jednego zlecenia.
Po prostu trzeba pamiętać, że gdy już otworzymy rzeczywisty rachunek to:
- zarabianie stanie się natychmiast 20 razy trudniejsze
- szybkie powiększanie stanu konta poprzez otwieranie i zamykanie bardzo wielu pozycji dających nam po 1-2 pipsy nie chce działać tak jak na koncie wirtualnym
- nasza głowa płata nam figle: w sytuacjach gdy kurs odchyla się odrobinę na naszą niekorzyść - na koncie wirtualnym cierpliwie czekamy, w realu nagle tniemy straty, po czym kurs idzie w stronę właściwą; natomiast gdy kurs leci na łeb na szyję - na koncie wirtualnym tniemy jak najszybciej straty, a w realu wydaje nam się, że zaraz się odbije, że może jak jeszcze dołożymy takich samych zleceń, to wyjdziemy na swoje. Frustracja sięga zenitu, bo tracimy prawdziwe pieniądze.
Warto nieco poczytać o analizie technicznej, nauczyć się rysować linie trendu, wyznaczać punkty oporu i wsparcia, korzystać ze wskaźników (ja korzystam głównie ze Stochastics i MACD). Wszystko to można znaleźć w sieci i wszystko to poznawałem bardzo powoli, przez ostatnie 2 lata. Zbyt wiele wskaźników na raz też nie jest zbyt zdrowe. Zawsze gdy zaczynałem czytać jakąś książkę o technicznych aspektach inwestowania, natrafiałem na dużą ilość informacji, których później nie pamiętałem, albo nie byłem w stanie wykorzystać w praktyce. Wolę dodać pierwszy z brzegu wskaźnik dostępny z Metatrader'a do wykresu, a następnie poszukać w sieci, co on przedstawia i sprawdzić, na ile jest dla mnie przydatny. Po kilku dniach dodawałem następny i uczyłem się kolejnego.
Sporo praktycznej wiedzy zdobywam z forów internetowych na tych stronach:
1)
www.forex.nawigator.biz - chyba najlepsze forum forexowe jakie znalazłem w języku polskim. Dobre, aby zacząć, poznać opinie ludzi o platformach, itd. Teraz już raczej rzadko zaglądam.
2)
forexforums.dailyfx.com - bardzo dobre forum w języku angielskim. Obserwuję często wątek EURUSD, bo tylko na tej parze gram. Żywe dyskusje. Prawie cały czas coś się dzieje. Należy tylko pamiętać, żeby nie sugerować się ślepo sugestiami innych, bo niektórzy grają krótkoterminowo, niektórzy długoterminowo. Niektórzy są wyjadaczami, niektórzy początkującymi. Połowa ludzi obstawia w jednym momencie buy, a połowa sell. Traktujcie to jako pole do nauki, a nie do darmowych sygnałów kupna/sprzedaży.
3)
www.forexfactory.com - j.w., ale oprócz dobrego wątku EURUSD, na głównej stronie można znaleźć plan publikacji danych na najbliższy czas. Dane na tej stronie pojawiają się bardzo szybko.
Na forex'ie ile jest osób, tyle jest sposobów na grę. Niektórzy grają na danych. Obserwują publikowane dane z największych, światowych gospodarek i na ich podstawie zajmują pozycję. Też zaczynam tak grać, ale z bardzo małym stop lossem. Zajmuję pozycję przed publikowanymi danymi. Jeśli się pomylę, tracę ok. 10 pipsów. Jak mam rację, to zyskuję ok. 40-100 pipsów. Inni grają tylko wtedy, kiedy nie ma w planach żadnych publikacji i grają zgodnie z trendem. Tak grałem do tej pory i będę to również kontynuował. Niektórzy grają krótkoterminowo, ale z moich obserwacji wynika, że większość "wymiataczy" gra co najmniej średnioterminowo zarabiając po kilkadziesiąt lub kilkaset pipsów z jednej pozycji.
Wydaje mi się, że aby wiedzieć o co w tym naprawdę chodzi potrzeba ok. roku. Później to już walka z psychiką i trzymanie się ustalonych przez siebie zasad, co jest tysiąc razy trudniejsze niż poznanie technicznych aspektów tej zabawy. O moich zasadach, których ostatnio się niestety nie trzymałem, można przeczytać w jednym z poprzednich wątków i z pewnością nie raz jeszcze o nich napiszę. Dużą sztuką jest powstrzymywanie się od otwierania zlecenia w sytuacji, gdy nie jesteśmy pewni. Chociaż pewności stuprocentowej w tym chaosie, składającym się z milionów ludzi o różnym doświadczeniu, podejmujących jednocześnie miliony decyzji raczej nigdy mieć nie będziemy. Możemy jedynie zwiększyć prawdopodobieństwo.
Jak już poczujecie się pewni na rachunku wirtualnym i zdecydujecie się na rachunek rzeczywisty, proponuję na początek jeszcze dwie zasady, o których wcześniej nie pisałem:
- niewielki rachunek; wielu dostawców oferuje obecnie grę mikrolotami i rachunki w wysokości kilkuset zł; tyle wystarczy, aby sprawdzić się w tej pokręconej rzeczywistości;
- ryzykuj tylko mały procent kwoty jaką posiadasz; większość publikacji proponuje ryzykować maksymalnie 3% kapitału; ja ryzykuję 0,5% przy skalpowaniu i grze krótkoterminowej, a do max.2,5% przy grze w dłuższym terminie.
To na dziś tyle. Jest to temat rzeka, więc ciężko go wyczerpać w jednym wpisie.
Zachęcam do spróbowania na wirtualnych rachunkach. Powodzenia!